KULTOWA ODZIEŻ ULICZNA - HOOLIGAN I BAD BOY
Rodem z Frankfurtu nad Menem: Hooligan Streetwer - Home of Football
Hooligan Streetwear to jedna z najbardziej rozpoznawalnych w całej Europie marek odzieży ulicznej kibicowskiej lat 90. i pierwszej dekady obecnego stulecia, która odcisnęła swe wyraźne piętno na stylu chuligańskim w naszym kraju i nie chodzi tu o fason ciuchów, a bardziej o słynne gotyckie „h” powszechne na bluzach, flagach i murach, które wywodzi się przecież z odzieży Hooligana i jej legendarnego loga „Home of Football”.
Podobnie jak Pit Bull, Thor Steinar, Erik & Sons, czy Troublemaker, Hooligan narodził się w Niemczech. Twórcy tej marki rekrutują się z grona fanów Eintrachtu Frankfurt, ekipy, która pod wieloma względami była pionierem niemieckiej sceny kibicowskiej.
Początki Hooligana to rok 1993, czasy pierwszej fali niemieckiego ruchu hooligans. Producenci tej odzieży stworzyli markę ciuchów przeznaczonych nie tylko dla futbolowych awanturników w swoim kraju, zainspirowanych angielskim ruchem chuligańskim, ale także dla zwolenników muzyki Oi i heavy-metal. Autorzy kolekcji nie ukrywali inspiracji wyspiarskim stylem i takimi markami jak Lacoste, Jet Set, Stone Island i Chevignon, jednak udało im się stworzyć własny, charakterystyczny styl. Klimat ciuchów pasował równie dobrze na trybunę fanatyków, jak i do pubu na ostrą piątkową imprezę, czy też na undergroundowy koncert. Mottem przewodnim odzieży ulicznej Hooligana zdawało się być „sex, piwo i futbolowe mordobicie”, tak przynajmniej wynika ze stylu lansowanego na niektórych wzorach ciuchów i w oficjalnych katalogach. W kolekcji Hooligan Streetwear nie brak także propozycji dla przedstawicielek płci pięknej.
W 1999 otwarty został we Frankfurcie nad Menem oficjalny sklep firmowy „Home of Football”, przy ulicy Moselstrasse 15, przylegający do legendarnego St. Tropez Bar, w centrum frankfurckiej „dzielnicy czerwonych świateł”. W kolejnej dekadzie ciuchy tej marki można było kupić w ponad 200 europejskich sklepach!
W Polsce odzież Hooligana przez dobrych kilka lat należała do najbardziej popularnych w modzie kibicowskiej, około lat 2000-2005. Jej początki w naszym kraju to nieśmiertelne bluzy z okrągłym logo z czaszką i napisem „Hooligan Sport`n`Madness”, które upowszechniły tą nazwę w naszym światku kibicowskim, choć tak naprawdę wzór ten ma niewiele wspólnego z oryginalnymi wyrobami tej firmy - była po (skądinąd bardzo udana) produkcja poznańska, dla ekipy chuligańskiej A-L-C (Arki, Lecha i Cracovii), potem skopiowana przez dziesiątki innych ekip. Ale to już zupełnie inna historia. Z ciuchów oryginalnych panowały za to np. kurtki harringtonki i koszulki z rozmaitymi motywami.
Po paru latach mody na Hooligana zainteresowanie wyraźnie spadło, głównie za sprawą zalewu tanich bazarowych podróbek, przez które w ciuchy z dużym napisem Hooligan na klacie mógł się ubrać każdy małolat. Noszenie "h" chwilami było wręcz obciachem. Negatywnie zadziałała też dziwna polityka niektórych ekip chuligańskich, które zakazywały „ultrasom” nosić ciuchów z tym logo. Tak jakby „Hooligan” był tylko dla ludzi biorących udział w ustawkach, a „Mentalita` Ultras” tylko dla tych, którzy malują sektorówki... Ten stereotyp myślenia to efekt uboczny polskiego podziału na „h” i „u”, który nie występuje w większości krajów Europy o dłuższych niż u nas tradycjach kibicowskich.
Twórcy odzieży Hooligana projektowali kolekcje swoich ciuchów nie tylko dla „prawdziwych chuliganów”, ale dla wszystkich tych, których ważną częścią życia jest piłka, alkohol, wesoła zabawa, ostra muzyka i czasem... mordobicie. Późniejszy styl firmy daleki jest od utartego schematu „bluzy z kapturem i wielkim napisem” i stanowiły go dyskretne bluzy, swetry i kurtki, kraciaste czapki, koszulki, inspiracje czerpane z najlepszych wzorców angielskiego stylu football casuals. Niestety, od kilku lat firma nie produkuje żadnych nowości, a oferta sklepu firmowego prezentuje się niezwykle skromnie. Hooligan Streetwear jest niemalże na wymarciu, jednak jego wkład w rozwój odzieży ulicznej w Polsce jest nie do przecenienia.
Od brazylijskiej capoeiry do polskich trybun stadionowych - Bad Boy
„Bad Boy” jest marką amerykańską o rodowodzie brazylijskim, bardzo popularną w USA i produkowaną w różnych krajach świata. Jest skierowana do ludzi aktywnych, uprawiających sporty ekstremalne np. capoeira, BJJ, MMA, Kitesurfing, Windsurfing, Skateboard, a także ich fanów. Właściciel firmy jest z pochodzenia Brazylijczykiem. Początki Bad Boy`a w Polsce to jesień 1999 roku, mija więc już 21 lat od debiutu tej egzotycznej wówczas marki w naszym kraju. Polski dystrybutor tej odzieży podpisał umowę o współpracę w San Paulo, z brazylijską firmą produkującą produkty tej marki, stąd powszechne w Polsce mniemanie, że jest to marka brazylijska.
Zainteresowanie Bad Boy`em w Polsce zaczęło się od Wielkopolski i od współpracy z pierwszymi sekcjami Brazilian Jiu-Jitsu. W związku z kontaktami w Brazylii, dystrybutor Bad Boy`a pomógł w latach 2002-2003 w zorganizowaniu seminariów BJJ i Vale-Tudo z wybitnymi zawodnikami takimi jak Minotauro i Macaco. W 2003 roku udało się nawiązać stałą owocną współpracę Jorge "Macaco" Patino z najwybitniejszym polskim zawodnikiem BJJ tamtych lat Mariuszem Linke (Linke Gold Team).
Jak wiadomo, od środowiska osób uprawiających sztuki walki, do stadionowych fanatyków, droga niedaleka ;-). Odzież Bad Boy zaczęła zdobywać popularność wśród polskich kibiców od 2000 roku, by w połowie dekady stać się jedną z czołowych marek w naszym kraju. Już wcześniej na stadionie Lecha Poznań zaczęła pojawiać się nawet flaga „Bad Boy Poznań”. Producent umożliwił teź wykonywanie oryginalnej odzieży z logo Bad Boya oraz herbem lub nazwą klubu piłkarskiego, z czego skorzystała m.in. ekipa kibicowska Lechii Gdańsk. Po 2010 roku popularność marki zmalała, poznański producent przestał sprowadzać odzież i stopniowo Bad Boy został wyparty ze świadomości zawodników krwawych sportów przez takie firmy jak Pit Bull West Coast, Manto, Extreme Hobby i Octagon. Nie sposób jednak przecenić wpływu stylu Bad Boya w ten "sportowy" nurt odzieży ulicznej.