Sklep TMK to nie tylko odzież uliczna i sprzęt do sportów walki! Nasz blog, poza tematyką czysto sklepową, stanowi też zbiór felietonów i innych tekstów na tematy, którymi żyje społeczność naszych klientów. Większość artykułów pochodzi oczywiście z łamów "To My Kibice", tak jak niniejszy słownik kibicowski z przymrużeniem oka. Zaczynamy!
W trudnych kibicowsko czasach postanowiliśmy zaserwować przegląd najciekawszych zwrotów z kibicowskiego słownika, jakie zostały wyłożone kibicowskiej braci na nieśmiertelnym forum kibice.net. Uznaliśmy, że to swego rodzaju niezbędnik po ustaniu ogólnokrajowej (ogólnoświatowej?) kwarantanny i możliwości powrotu na stadiony, gdyż nie każdy potrafił się odnaleźć po niemalże roku czasu rozbratu z trybunami i wyjazdami ;). Uprzedzimy wszystkich, by się zbędnie nie gotować na niektóre przytyki, wymieniane nazwy klubów itp. – stwierdziliśmy, że jedynie oryginalny przekład ma sens. Czytanie poniższego słownika polecamy z wielkim przymrużeniem oka ;). 3, 2, 1, START!
Flaga zajmuje w naszym polskim światku kibicowskim miejsce szczególne, jest bardziej istotna od tego, co się nosi (odzież uliczna czy casual), czy nawet szaliki. Nie znam drugiego takiego kraju, w którym oflagowanie na płocie jest rzeczą tak bardzo istotną jak u nas. Nigdzie nie ma tak wielu dużych, pięknych i okazałych flag, z pomysłowymi hasłami, rysunkami, czcionkami itp.
W wielu krajach flaga to po prostu wizytówka z nazwą grupy, niedbale wisząca na płocie, prosta i niezbyt okazała. A czasem nie ma jej wcale! Pomiędzy Odrą i Bugiem flaga jest natomiast najważniejszym atrybutem kibicowania. Jeśli jest młyn, to muszą być flagi, czasem nie ma nawet dopingu, ale pusty płot jest hańbą i świadczy u nas o zaniku ruchu kibicowskiego w danym klubie.